wtorek, 14 kwietnia 2020

Dzień z życia Kastiela #12



DOBRY ZIOMEK TYLE W TEMACIE


 Ta suka ma czelność do mnie dzwonić i wkurwiać mnie jak już wszystko mi się jako tako układa, mam robotę, nawet starzy się ogarnęli. Nigdy nie będzie jak dawniej, nie wiem czego ta suka oczekuje. Wreszcie po takim czasie znalazłem dziewczynę, która pozawala mi chociaż na chwile o niej zapomnieć, a przynajmniej nie myśleć, wreszcie mam cholerny cień nadziei że zapomnę o niej na dobre. Do tej pory latałem po klubach i zaliczałem panienki, ale nic to nie dawało, tylko bardziej się staczałem, a ta egoistka zamierza wrócić i to wszystko zjebać. A ja kurwa debil jeszcze z nią gadałem przez ten zjebany telefon i zaczynam o niej znowu myśleć. Wsiadałem na motor, ale na chwile się zatrzymałem bo zobaczyłem wsiadającą do auta wkurzoną Elizę. Skąd wiem że wkurzoną? Bo to widać jak na dłoni, wo gule nie umie tłumić emocji, pewnie zmów Nikol ją wkurwiła. Nie dziwie się gdybym był na jej miejscu już dawno bym ochujał. Gdy tylko ruszyła to wyjechałem z dziedzińca, nie wiem czemu ale jak ją widzę to łapie zawieche, nie to że się w niej zajebałem, ale po prostu coś nie pozwala mi się odwrócić i równocześnie każe na nią patrzeć. Jakby nie było nic poza nią. W chacie czekało już na mnie zdjęcie z fotoradaru za przekroczenie prędkości razem z mandatem.






W sumie to nawet mi się spodobało. Jako że na razie dymam się z taką jedna szatynką to schowałem zdjęcie do szuflady przy łóżku. Kiedy przebywałem w domu, zazwyczaj sam to nie mogłem się powstrzymać i wyciągałem zdjęcie z szuflady, parzyłem przez kilka dłuższych chwil i chowałem spowrotem. W końcu jednak pomyślałem że może być lipa jak szatynka znajdzie zdjęcie, w końcu w szufladzie trzymam też gumki. . Pewnego dnia przyniosła mi nasze zdjęcie z jakiejś imprezy w ramce i postawiła je na szafce koło łóżka, moja chytrość i przebiegłość podpowiedziała mi aby zdjęcie z Elizą wsadzić na tył, właśnie w tą ramkę. Od tego czasu coraz częściej spoglądam na zdjęcie z szatynką stojące obok łóżka. Mimo że zdjęcie z Elizą jest ukryte patrząc na ramkę widze tylko je, tak długo uważnie je studiowałem że zapamiętałem każdy najmniejszy szczegół zdjęcia. Mimo iż jest schowane za pierwszym zdjęciem to patrząc mam uczucie jakby zdjęcie przebijało zdjęcie z szatynką. Mandat też szybko opłaciłem, chociaż musiałem przez to wziąć zaliczkę w warsztacie. Ale dosyć tych wspominek, wróćmy do teraźniejszości. Właśnie wracam na chatę, nie było mnie tu jakiś czas bo siedziałem u "dziewczyny" pare dni z przerwami na warsztat i szkołę, w końcu wole sobie nie dokładać problemów przez głupotę. W salonie czekała na mnie Debra, no myślałem że sie posram i prawie do tego doszło. Od razu się na mnie rzuciła uwieszając na szyi, normalnie jakby wcale nie chciała mnie udusić i oczywiście od razu ją z siebie zwaliłem, z hukiem padła na podłogę. 

-Kastiel, jak ja za tobą tęskniłam. Kastiel kocham cię.- wstała i od razu znowu się na mnie rzuciła. Japierdole czuje się jak drzewo obszczane przez pierwszego lepszego psa. - O co chodzi Kastiel. Kastiel wróciłam. Wróciłam do ciebie, rozumiesz tylko do ciebie. - powiedziała przez płacz. Zanim ogarnąlem co się dzieje to siedziałem na kanapie bez koszulki, a ona siedziała na mnie i całowała mnie po szyi.Kurwa no serio? Złaź ze mnie babo

-Przyszłaś tu tylko po to żebym cię wyruchał ? - wcale bym się nie zdziwił gdyby tak było

-Ale Kas posłuchaj mnie , to nie jest jak myślisz .Ja nie wyjechałam za karierą tylko dlatego że...-nie mogę tego dalej słuchać. 

-Posłuchaj w dupie mam dlaczego wyjechałaś. Moge cie wyruchać i cię stąd wynieść, albo od razu cię wynieść. Może cie nawet autobus przejechać, a ja mam na to wyjebane tak samo jak ty miałaś na mnie.To tyle co mam ci do powiedzenia.-powiedziałem z obojętnością. Nie wiem czy ją dalej kocham, nie wiem też czy znowu chce być z nią blisko w ten sposób, jednak mam do niej jakiś jebany sentyment, który nie pozwala mi o niej zapomnieć.

-Ale Kas ja ciebie kocham rozumiesz? Ja nie umiem bez ciebie żyć. Proszę wysłuchaj mnie to wszystko zmieni. Tylko mnie posłuchaj.- Zaczęła się uspokajać. Wykorzystałem moment i chwyciłem ją za ramie i jednym ruchem ręki otworzyłem drzwi i wywaliłem ją za nie.

- Nie to nie, drugiej okazji nie będzie .- powiedziałem jej na odchodne i zatrzasnąłem drzwi. Ta żmija zaczęła walić  mi w drzwi, ale nie miałem już na nią siły.Wiem że nie odpuści tak łatwo, ale na dziś mam jej dość, jak na całe życie zresztą. Zadzwoniłem do Lysandra, ugadaliśmy próbę zespołu na sobotę bo wtedy mam wolne, Może wezmę na próbę Elizę? Jako dobrego zioma oczywiście. Umówiliśmy się że wyjdziemy na kluby, mieliśmy się spotkać pod warsztatem. Po 20 minutach byłem na miejscu. To co zobaczyłem pod warsztatem z cieło mnie z nóg czy on... oni przytulają się. Chwila czy oni się zaraz pocałują. Czy oni są razem? Myślałem że ona jest z Arminem... No nieźle Eli, nie tego się po tonie spodziewałem...Nie stop. Znowu to uczucie. To tylko przyjaźni i nic więcej. Nie mogłem na to dalej patrzeć bo coś mi się ściskało wśrodku. Dalszy wieczór spędziłem tak jak planowałem. Około 3 nad ranem wróciłem do domu.Nachlany oczywiście

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz