sobota, 11 kwietnia 2020

Dzień z życia Elizy #3

ZACZYNAMY !


Nie wiem czy ktoś mi uwierzy, bo ja sama sobie nie wierze wstałam o 4 rano. Jakim prawem wstałam tak wcześnie, z jakiego tytułu ? Jest już... chwila sama nie wiem która jest godzina,zaraz zobaczę,podniosłam telefon leżący obok mnie 4:37 serio? leże przez  37 minut?. Mam talent nie ma co. Koniec, wstaje chociaż coś zrobię. Wstałam z łóżka poszłam do łazienki, chwyciłam za klamkę i...(pewnie myślicie że są zamknięte co?) no to się mylicie Nikol to jest leń jakich mało. Weszłam do łazienki,wypróżniłam się ( i co się śmiejesz,wypróżnianie rzecz ludzka ty tego nie robisz?) umyłam włosy , zawinęłam je w ręcznik. Właśnie ogarnęłam że jest 6... dobra nie ukrywam trochę mi się zeszło.
Wysuszyłam włosy i zeszłam do kuchni w której siedziała matka... Oho zaraz się zacznie.
-Witaj Eliza ,podoba ci się pokój? - yhym... obczaja teren na 100%
-Jest Ok  -tak szybko nie wygrasz
-Tylko? myślałam że bardziej ci się spodoba,sama go projektowałam - aha, dziewne że tak nienormalna osoba stworzyła coś tak normalnego
-Powiedziałam, jest Ok , cześć - ogarnęłam że jestem przecież w ręczniku
-Zaczekaj , mam coś dla ciebie, skoro pokój ci się nie spodobał to może chociaż to ci się spodoba - dała mi swoją kartę kredytową.
-Po co mi to ? 
-Kup sobie samochód to będzie twój prezent na urodziny - ale urodziny mam za 9 miesięcy ? czy nie ? -Taki przyśpieszony, ode mnie i od taty.- A no to spoko
-Fajnie, ale moje aktualne auto co z nim?-ciekawe
-Oddasz siostrze - NIGDY.NAWET PO ŚMIERCI
-Moje 4 koła są moje i nikt ich nie dostanie! W dupe se wsadź te kartę jak tak -zaczęłam się drzeć,wiem jestem spokojna ale jeśli chodzi o moje 4 koła to będę bronić nawet własnym ciałem, a karte rzuciłam jej na stół.
-Spokojnie ,dobrze weś tą kartę i tak i kup sobie auto, a te niech stoi jakby co w garażu dobrze ?
-pojadę dziś po szkole jak będe miała na to czas
-Zabierz siostrę - Nogi się podemkną ugięły
-Ona w salonie samochodowym? Serio?- Chociaż ok, będzie zabawnie- dodałam i poszłam do swojego pokoju, zobaczyłam na telefonie że jest 6:30  ehh tyle czasu zmarnowane na tą starą rurę. Weszłam już na piętro minęłam Nikol, minęłyśmy się bez słowa. Weszłam do pokoju i ubrałam się Było już po 7 , a z dołu dobiegał głos tej histeryczki wołający moje imię. Wymieniłyśmy nasze zawsze jak że "przyjazne" spojrzenia. Poszłyśmy do garażu w milczeniu i wsiadłyśmy do samochodu. Plecak rzuciłam na tyły, a ona torbę miała na kolanach. Nie odezwała się do mnie ani słowem, nawet jednym jak nie ona. Chociaż ma to swoje plusy, nie ukrywam, Pierwszy raz jadę z nią w samochodzie w ciszy. Dojechałyśmy pod szkołę.  Wyjęłam kluczyk, złapałam plecak i wyszłam.
-Chciałabym...-nie dokończyła bo jej przerwałam
-Gówno mnie obchodzi co byś chciała.-szczera jestem i wystartowałam do szkoły.
-Ehh przynajmniej w szkole...
-Zamknij się nie chce cie słuchać - momentalnie zmieniłam kierunek zamiast iść do szkoły, poszłam za szkole zapalić. Krzyknełam jej jeszcze na odchodnę że jak po szkole nie pojedzie ze mną do salonu to będzie wracać z buta. 
-CHOLERNA KRETYNKA! - krzyknęła do mnie a raczej do moich pleców oddalających sie za szkole 
-PIEPRZONA DAMA Z ŻURNALA! - usłyszała ode mnie w odpowiedzi. Oczywiście wszyscy na dziedzińcu spojrzeli najpierw na nią a potem na mnie. Już pierwszego dnia stałyśmy się sensacją. Skręciłam za szkolę oparłam się o ścianę i zapaliłam.
-A kogo my tu mamy? - no nie poznałam ten głos odrazu, to ten idiota z wczoraj. Odwróciłam do niego głowę.
- Potrącić cię jeszcze raz ? - zapytałam jak najbardziej poważnie
- Dzwoniłem - zaczął odpalać papierosa
- I jak się gadało ?- na mojej twarz z grymasu zrobił się uśmiech, poprawił mi chumor
-Zakurwiście - wyciągnął swoje fajki - srałaś że siostra odebrała ?
-Konkrety - powiedziałam zaciągając się.
-Nie ma konkretów - zaciągnął się
-To po jaki chuj mi dupę zawracasz - zirytowałam się
-Po nic mała 
-Nie jestem mała jasne?
-Tak...tak... malutka
-Nie jestem kurwa też malutka - podeszłam do niego i chciałam dać mu pstryczka w czoło ale złapał mnie za nadgarstek.
-Dziewczynko, na co ty się zamierzasz - uśmiechnął się chytrze i przyszpilił mnie do ściany, Nienawidzę takiego czegoś.
-Puść mnie czerwony orangutanie, bo ci zaraz przyłoże . 
-Ty też masz czerwone włosy, pragnę zauważyć-co racja , to racja
-Jeszcze... - powiedziałam do siebie niż do niego. -Która jest wo gule godzina ?- nawet nie wiedziałam
-Jak chcesz wiedzieć to masz minute. - Jezu już jakieś 20 minut z nim stoję i bałamuce czas
-Patrz ile czasu na ciebie straciłam-powiedziałam, wyrwałam się i pobiegłam do szkoły. Nie jestem kujonem ale nie chce uczyć się w domu,wole słuchać na lekcjach.
-Nie wywal się! - usłyszałam głos chłopaka którego imię zapomniałam. Gdy weszłam do szkoły zadzwonił dzwonek. EKSTRA .Pierwszy dzień, pierwsza lekcja i spóźnienie SUPER!.
Dobiegłam do klasy.
-A pani to?
-Eliza, nowa
-Eliza ma nazwisko ?
-Nie Eliza nie ma nazwiska, bo przecież to nie jest tak że każdy ma nazwisko 
-Siadaj, a na długiej pierwszej przerwie do dyrektora.
- a dyrektor ma nazwisko ? - tym oto sposobem stałam się klasowym błaznem
Usiadłam w ławce, była pusta i ostatnia pod oknem .Nie powiem widok jest super. Wiem chce mieć dobre zachowanie, ale jakoś trzeba zacząć, żeby mi inni na głowę nie weszli. I tak oto spokojnie minęły mi lekcje aż do długie przerwy. Poszłam pod gabinet dyrektorki. A tam kogo widzę ? Tego buraka z rana
-Już narobłaś kłoptów ?  nieładnie - zrobił swój uśmieszek
-weź, chociaż ty się nie odzywaj
-Co zrobiłaś?
-zapytałam o nazywsko dyrektora i patrz jaka afera
Mało nie pękną ze śmiechu, ja nie wiem co jest w tym takiego śmiesznego ? Jakbym sie zapytała o wiek tej raszpli to by mnie pewnie byli gotowi wyjebać z tej budy. Nagle zawołała mnie jakaś baba. Weszła, wysłuchałam kazania i wyszłam.
-E chwila
-Nie
-ale co nie? jeszcze nie wiesz czego chcę
- Nie dam ci dupy, nie pożyczę ci kasy, nie powiem jak było, nie dam ci numeru, nie powiem gdzie mieszkam, nie dam sie odprowadzić do domu, nie dam się też zaprosić na randkę i jak już się pewnie domyślasz trójkąta z moją siostrą też nie będzie - ten idiota zamiast się odwalić tylkko się zaśmiał i zapytał czy mam czas po szkole - jeszcze nie skumałeś przekazu? 
- musisz być strasznie nie wyżyta skoro w tobie tyle agresji - nie mógł sobie darować. 
- Po szkole jadę po nową furke, potem musze zawieść gdzieś przygłupią siostrę, a na koniec mam praktyki w warsztacie u ojca. Jak widzisz Adamie twoja Ewa nie ma czasu na romas. - na jego twarzy malował się szok, wstał z miejsca i spojrzał się na mnie z głupim uśmiechem. 
-No to sie jednak dziś ogole - powiedział i tak z dupy sobie poszedł. Reszta dnia była spokojna. Tylko jakaś blondi patrzyła się na mnie jakby chciała mnie zabić. A ignoruje. Wszystkie lekcje już mi zleciały i właśnie szłam stronę moich 4 kółek kiedy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz