środa, 15 kwietnia 2020

Dzień z życia Elizy #13

 

CHCE BYĆ SOBĄ, A JEDNAK COŚ MI PRZESZKADZA. KURWA!


Po szkole przyjechałam do warsztatu. Oczywiście najpierw odwiozłam Nikol, już nudzi mnie to jej odwożenie ale chociaż przestała kimać u Rozalii, więc więcej luzu. O kase też się nie musze martwić, stara leje do baka. Pewnie ciekawi was na co wydaję resztę kasy? Dla tych którzy się nie domyślają zbieram. W przyszości chce założyć własną działaność polegająca na wykupywaniu terenów pod zabudowe, na tych terenach będe stawiać tory wyścigowe, a z czasem wyprodukuje własną marke samochodów. Oczywiście byłoby to ciężkie do spełnienia, gdyby nie mój ojciec, on napewno mi pomoże, matka raczej zajmie się Nikol i jej fanaberiami. Aktualnie jestem już w warsztacie od jakichś 4 godzin, Kastiela nie ma, a Nikodem cały czas patrzy się na mnie i uśmiecha się w moją stronę, w warsztacie skupiam się na pracy więc udawałam że nie widzę aby móc go na legalu ignorować, nie narażając się na zaczepki z jego strony. Jest prawdziwym kretynem, ale tak szczerze to mi go trochę brakuje. Nagle to warsztatu wparowała jakaś brunetka.Widać że ryczała, wcale się nie zdziwię jak to jakaś dupa któregoś z chłopaków, obym nie miała takich problemów jak w szkole, chociaż tutaj to raczej nie grozi mi wywalenie.
-Ty jesteś dziewczyną, ty się nią zajmij - powiedział do mnie szeptem Kevin.-w końcu też nią jesteś nie ? - dodał zaraz .Wytarłam ręce i poszłam w jej stronę. Prędzej ją dobiję, niż jej pomogę, ale spróbuje się jej chociaż pozbyć
-Prędzej ją dobije niż jej pomoże - powiedział przez śmiech Nikodem do Kevina. Jak on mnie zna, chłopaki niby grzebali coś pod maską starego Audi, ale tak naprwde starannie się przyglądali mi i dziewczynie. No tak pewnie sobie porównywali która ma większe cycki, czy lepszą dupe. 
-Czyja jesteś Nikodem , Kevin a może Kastiel ? Chyba nie powiesz mi że przyszłaś do mojego ojca co ? Zmartwie cię ale ostatnio narzekał na korzonki i nie weźmie cię na biurku - Chłopaki mało się nie wydali, kiedy zaczeli się śmiać.

-Że słucham? Za kogo ty sie uważasz ? Kim ty jesteś żeby się tak do kogoś odzywać ? 
-Jazda stąd bo nie ręczę za siebie - chwyciłam dziewczynę za rękę i wyciągnęłam z warsztatu, kiedy odwróciła się do mnie plecami sprzedałam jej jeszcze kopniaka w cztery litery. Nie wiem dlaczego tak mnie rozdrażniła, bardzo przypominała moją matkę, chociaż wo gule nie była do niej podobna z wyglądu. Miała brązowe włosy i duże cycki, dobra dupa z ryja, chociaż szału nie ma. Jednak dalej nie mam pojęcia po co tu przylazła, a może raczej do kogo? Zresztą czy to ważne ? Co mnie to obchodzi.
-O żesz ty mała..- usłyszałam tylko i poczułam jak coś rzuca mi się na plecy. No nie moge uwieryć TA ZDZIRA ZAATAKOWAŁA MNIE W MOIM WARSZTACIE !!! Podeszłam do ściany idąc tyłem i mocno waliłam aż ta w końcu odpuściła uścisk na mojej szyji. MAŁO BY MNIE NIE UDUSIŁA !! Zaraz na nią wsiadłam i złapałam ją za włosy, waliłam jej głową o podłogę aż nie zobaczyłam jej rozkwaszonego nosa. Suka wykorzystała moment i szybko się podniosła zwalając mnie z siebie. Dosiadła mnie i zaczeła mnie okładać pięściami, normalnie myślałam że już nie wstane.
- I co po co ci to było ? Trafił w końcu swój na swego co ? - powiedziała z triumflnym uśmiechem jakby już wygrała 
- No to musi być twój szczęśliwy dzień skoro w końcu mnie spotkałaś - powiedziałam i szybko doszłam do siebie, zaczęłyśmy się ciągać aż w końcu kopnęłam ją z całej siły wysokim kopniakiem w głowę, a ta upadła.
Mijały godziny, a ona nie wstawała, wcale się nie ruszała, jednak oddychała. Żadne z nas nie było lekarzem, Nikodem zapakował ją do swojego bagażnika i obiecał że się nią zajmie. Nie mogliśmy przecież wezwać karetki bo mogłyby być z tego nie małe problemy, nie tylko dla mnie ale i dla warsztatu. Chłopaki jakoś nie zbytnio byli zainteresowani całą tą przepychanką. Nikodem podczas całego tego cyrku grzebał przy tym starym Audi, a Kevin na chwile zwrócił na nas uwagę kiedy zrobił nam zdjęcie. Podobno zawsze chciał zobaczyć jak dziewczyny się biją, nie mogłam mu odmówić żeby zatrzymał sobie to zdjęcie, przecież ono i tak o niczym nie świadczy, ta pizda sama na mnie napadła, ja się tylko broniłam. Po robocie każdy rozjechał się w swoją stronę, jednak nie dawało mi spokoju co Nikodem zrobi z dziewczyną, postanowiłam pojechać za nim i zobaczyć, w końcu nie będę się go przecież pytać. Jechałam za nim całą drogę, myślałam że pojedzie do siebie do domu, w końcu zawsze wiedziałam że jest jebnięty, może był nekrofilem. Zatrzymał sie pod jednym z bloków, dziwne myślałam że mieszka koło warsztatu. Zadzwonił gdzieś i po chwili z budynku wyszedł Kastiel ? Aha ! Więc to Kastiel jest nekrofilem. Pogadali trochę, Kastiel strzelił face plama i wziął dziewczynę na ręce, Nikodem szybko odjechał, ja też wróciłam do domu. Kiedy pojechałam pod dom zobaczyłam samochód Nika pod bramą. Zaczęłam się rozglądać bo przez tego kretyna nie mogłam wjechać, nagle usłyszałam pukanie w szybę od strony pasażera, to był Nik.
- coś późno dojechałaś - powiedział gdy tylko uchyliłam szybę
- miałam coś do załatwienia
- może pogadamy. O zobacz jakiś kretyn zastawił ci bramę i tak nie wjedziesz teraz - spostrzegawczy jak zawsze... głośno westchnęłam w geście kapitulacji i zgodziłam się . No co innego miałam zrobić ? Siłą mu tego wraka nie przestawię. - nie podziękujesz ?
- nie prosiłam cię o pomoc, gdybyś mi powiedział że to dupa Kastiela to sama bym ją do niego odwiozła
- a więc to miałaś do załatwienia ?- CZY JA MUSZĘ TYLE GADAĆ!
- nie wyobrażaj sobie za wiele
- jak za starych dobrych czasów co... eh pamiętasz ? Jak tłukłaś każdą laskę która się na mnie spojrzała ? hahahah byłaś taka zazdrosna
- bardziej jebnięta.. poza tym nie byłeś lepszy. Zapomniałeś już jak Thomasa wrzuciłeś do rzeki ? O albo jak Ervina zamknąłeś w śmietniku ? Nie wspomnę o tym jak na jednej z imprez wyrzuciłeś gościa przez okno z drugiego piętra, mam tak wymieniać dalej ? - zapadła chwila ciszy. Spojrzeliśmy się na siebie w tym samym momencie i zaczęliśmy się śmiać. Cóż za romantyczny horror
- przyznaj podobało ci się to
- po pewnym czasie przychodzi moment kiedy gówniarskie stany euforii  stają się zwykłymi aktami monotonnej agonii, dla mnie tym momentem było kiedy mama i tata przestali być za mnie prawnie odpowiedzialni. Kartoteka, wyroki, sądy to nie dla mnie.
- sugerujesz że wydoroślałaś ?
- tego nie mówię, prawne konsekwencje nie są dla mnie
- mówi laska, która rzuca się na każdego i nie umie prowadzić samochodu bez złamania jakiegoś przepisu
- a zamknij się co ? - powiedziałam i walnęłam go ręką zaciśniętą w pięść w ramię.
- Coś ci powiem mała...Jedynym sposobem żeby mieć coś na zawsze.. - powiedział wysiadając z auta - jest to stracić...- zamknął za sobą drzwi i odjechał z bramy. Dziwak






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz