sobota, 11 kwietnia 2020

Dzień z życia Elizy #4



 NIE DAM SOBIE WEJŚĆ NA GŁOWĘ !


Od samochodu dzieli mnie dosłownie milimetry, ba już właśnie chciałam naciskać kluczyk od zamka.
-E khem...przepraszam...-kulturka.
-Konkrety spieszy mi się 
-Mogłabyś się odwrócić ?- 
- Do jasnej cholery ! Czego?! - powiedziałam odwracając się.- Tylko nie zmarnuj mojego czasu. - Moim ciemnym oczom ukazała się jakaś blond blać.

-Chciałam porozmawiać...
- a o czym ktoś taki jak ty miałby rozmawiać z kimś takim jak ja? - nie uwłaczając mi oczywiście, tylko jej
- No o Kastielu
- O kim? Dziewczyno nie znam żadnej Kastieli, jestem tu pierwszy dzień i sie śpieszę. O żesz ty...kurwa mać - powiedziałam waląc się w czoło, zapomniałam o tej głupiej Nikol - Dobra lodzia, jak nie widziałaś mojej siorki to nie mamy o czym gadać - w te pędy zebrałam dupe w troki żeby iść do szkoły i wyciągnąć za kłaki te głupią sikse. Jednak blondynka złapała mnie za ramie i wywaliła na ziemię - CO TY ODPIERDALASZ? POJEBAŁO CIĘ DO RESZTY ?! 
- Powiedziałam ci że musimy porozmawiać, nie udawaj głupiej że nie wiesz kim jest Kastiel - postawiła na mnie nogę i pochyliła się nade mną, jak jakis kat. Naprawde miałam dość dzisiejszego dnia, do tego zlecieli się już gapie, a w tłumie zauważyłam znajome czerwone włosy. Ja rozumiem że trzeba się pokazać jakoś pierwszego dnia szkoły, no ale to już chyba jakas przesada.
- Widzę że jesteś blondynką. Słuchaj nie wiem kim jest ta twoja Kastiela, bo serio nie znam żadnej laski, która miałaby równie przygłupie imie, ale skoro nie umiesz upilnować swojej dziewczyny to masz problem. Nie będe robić widowiska bo mnie wywalą pierwszego dnia. Poleże tu jeszcze 3 minuty i wstane, radze ci żeby cie już tu nie było.
- a co mi zrobisz ? Co może mnie przejedziesz swoją kupą metalu ? - powiedziała to i NIE WIERZE !! NO IE WIERZE SUKA MI KOPNEŁA SAMOCHÓD
- no i sie doigrałaś - natychmiast zrzuciłam z siebie jej nogę i rzuciłam się na nią. Zaczęłam okładać ją pięściami siedząc na niej okrakiem. Biłam wszędzie, na oślep twarz, piersi, ramiona, jak w transie. Co najlepsze tłum zaczął mi wiwatować, to było nie małe zaskoczenie, wydaje mi się że raczej powinni mnie wygwizdać. Tłukłam ją w najlepsze, jak w worek treningowy wypchany watą cukrową.
- Nie..!!! Eliza !!! Dość !! - Nikol wyrosła jak z pod ziemi i zaczęła mnie prosić żebym przestała okładać blondynkę, po czym zaczęła mnie odciągnąć. Traf chciał że dostała rykoszetem z prawego łokcia w twarz i było po zawodach.
- I czego sie wpierdalasz ?! Do samochodu już! - wrzasnęłam na siostrę - a wy czego ? ROZEJŚĆ SIĘ - krzyknęłam jeszcze w stronę tłumu. Miałam juz odejść, ale kucnęłam jeszcze obok leżącej blondynki.
- Widzisz, ostrzegałam cię. Jeszcze raz dotkniesz albo choć spojrzysz na mój samochód to przysięgam, wydłubie ci oczy i wyrwę nogi. Dodam że chyba nie muszę ci mówić do jakich dużo gorszych czynów jestem zdolna, jeśli będę miała problemy przez to co tu dziś zaszło. - podniosłam się z nad " blond pani" i spojrzałam jej prosto w oczy, widziałam czysty i przejrzysty strach. Wyglądała okropnie podbite oczy, rozcięta warga, cała morda zakrwawiona. No co zrobić , możesz nie szanować mnie ale mój samochód to rzecz święta. Spojrzałam w stronę chłopaka wyróżniającego się w tłumie, nasze spojrzenia się spotkały. Może to głupie, ale miałam wrażenie żeeee… a co ja gadam, ja i te moje głupie domysły. Spojrzałam na samochód i spowrotem w dół - no patrz, ile ty masz szczęścia w tej swojej głupocie. Nic nie widać, gorzej z Nikol, chyba będziesz musiała ją przeprosić za te limo pod okiem - puściłam jej jeszcze oczko i odeszłam do samochodu. 
-Witam nazywam się Peggy - Japierdole co znowu .- Chciała bym przeprowadzić z tobą wywiad!-pisnęła radośnie
-Ze mną?-nie dowierzałam własnym uszom.
- Takk!!
- czemu to zrobiłaś? co cie do tego pchnęło ? chodziło o Kastiela ?
- kurwa kolejna.... nie znam tej waszej Kasteili, co ona ma w sobie że wszystkie baby na nią lecą 
- pssst..- z okna samochodu wyłoniła się głowa Nikol - Eliza, nie Kastiela tylko Kastiel, ten czerwony
- Niesamowite, pobiłyście się o jednak o niego ! To fascynujące ! od jak dawna jesteście razem ? - Peggy zaczęła zakrzykiwać mnie pytaniami, a ja czułam coraz większe zażenowanie...
-To ja ci zadam pytanie - powiedziałam wsiadając do auta. - Czy myślisz ,że była bym w stanie narazić sie na wywalenie ze szkoly w pierwszym dniu, żeby pobić sie o tego kretyna ? wskazałam ruchem głowy na chłopaka. Miałam wrazenie ze on..  nie? Czy on przysłuchiwał sie temu co ja mówię?  Idiota.
-Miłość nie wybiera. - odpowiedziała dziennikarka. 
-A dajcie wy mi wszyscy święty spokój - odjechałam i mało co, a nie przejechałabym jej po stopach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz