środa, 15 kwietnia 2020

Dzień z życia Elizy #15


KOBIETY NIE ZALEŻNE SĄ NIEZALEŻNE !!!

Z zewnątrz cały klub był obwieszony plakatami, na których były buźki Kastiela i Lysandra. Kolejka była taka że gdybyśmy w niej ustały to do grudnia byśmy nie weszły, a jak dziewczyny piszczały jak to nie mogą doczekać się koncertu, albo kłóciły który jest przystojniejszy. Poziom tych lasek był tak tragiczny, że jak Amber była na dnie to one o to dno pukały od spodu. Od razu podeszłyśmy do bramkarza, nie bardzo chciał z nami gadać, a co dopiero nas wpuścić bez kolejki, do tego nie pomyślałam że przecież "oddałam" moje zaproszenie, więc na nic mi teraz pomoże to że powiem że je dostałam. Uratowała nas Kim, powiedziała pare faktów o Kastielu i Lysandrze, do tego pokazała pare zdjęć, na których jasno widać że się znamy. Goryl szybko nas wpuścił, co oczywiście wywołało nie małą burzę wśród fanek chłopaków, swoją drogą naprawdę nie mogę uwierzyć że aż tyle ich mają. Opisałam wygląd Amber i zapytałam czy taka dziewczyna weszła już do środka, powiedział że jeszcze nie, trochę się zawiodłam, Kim za to bardzo ładnie poprosiła bramkarza żeby specjalnie potraktował dziewczynę bo jest ona partnerką Kastiela i ma od niego specjalne zaproszenie, goryl zgodził się, Kim to jednak mściwa spryciara. W klubie było strasznie głośno, od razu poszłyśmy do baru żeby się napić czegoś procentowego, w końcu to nasza pierwsza wspólna impreza. Wypiłyśmy kilka szotów same, w końcu dosiadło się do nas dwóch typków i zaczęliśmy pić równo z nimi. Kolejka za kolejką, a żadne z naszej czwórki nie ustępowało, w końcu barman chyba miał nas dość bo zaproponował nam mieszankę różnych alkoholi. Z Kim zaproponowałyśmy chłopakom mały zakład, kto wypije najwięcej takich mieszanek ten może wyznaczyć reszcie po zadaniu, które obowiązkowo muszą wykonać. Po 4 kolejkach byczki odpadły i zostałyśmy z Kim na polu bitwy, jednak to Kim wygrała, skubana miała strasznie mocną głowę. Współczułam chłopakom, szatańskich pomysłów Kim sama się bałam JA ! Chłopaki myśleli że zadania które da im Kim będą w stylu pocałuj mnie albo zatańcz ze mną, ale wtedy Kim nie byłaby sobą. Jednak na obydwa ich zadania trzeba było trochę poczekać, wymieniliśmy się numerami i miałyśmy im dać znać kiedy będą potrzebni, w zastaw wzięliśmy ich klucze od domów, tak żeby nas nie oszukali. Jako że z Kim nie jesteśmy typem tancerek to parkiet omijałyśmy szerokim łukiem, okupowałyśmy bar z przerwami na papierosa. Miałam nadzieje na spotkanie kogoś znajomego z prawkiem, który mógłby odprowadzić mój samochód do domu, w tym całym szale rywalizacji zapomniałam że ja przecież dzisiaj prowadzę. Obserwowałam wejście i parkiet, ale po Nikol i Amber nie było śladu, tak jak zresztą po innych znajomych którzy przecież powinni tu być.
- Stara, pamiętasz zaproszenie Vip room - powiedziała Kim dopijając drinka
- To szukamy
- Czekaj głupia, cierpliwości. - Kim powstrzymała mnie od przeszukania klubu.
W końcu zapowiedzieli występ Kastiela i Lysandraa, dziewczyny piszczały, a my już zacierałyśmy ręce na myśl o tym co się za chwile stanie. Nie to że mamy jakiś uraz do Kasa czy Lysa po prostu to może być zabawne. Dwójka chłopaków wyszła na scenę, Lysander trzymał mikrofon, czyli był śpiewakiem, na Kastielu wisiała gitara. Czerwony trochę porozglądał się po sali, ale chyba nie znalazł tego czego szukał i zaczęli grać. Muszę przyznać że grali nie najgorzej jak na amatorów, jednak daleko mi do znawcy zwłaszcza jeśli chodzi o artystów, poza samochodami nie znam sie w sumie na niczym. Grali i Śpiewali, a tłumy napalonych lasek piszczały. Kiedy zostały im ostatnie dwie piosenki. Zaczęłam się martwić bo nigdzie nie widziałam Amber, a to krzyżowało mi plany. Dałam znak Kim że pójdę poszukać Amber i sprowadzę ją na prawą stronę sceny, ona w tym czasie miała zawołać naszych dwóch dłużników i zajść scenę z lewej strony. Miałam mało czasu na znalezienie Amber bo kończyli już przed ostatnią piosenkę, przy odrobinie szczęścia może zabisują, na szczęście wypatrzyłam ją w tłumie, w sumie ciężko był jej nie zauważyć. Goryl wziął sobie słowa Kim do serca i wprowadził dziewczynę pod sam parkiet, skąd mogłam ją łatwo porwać. Ciężko było przekonać Amber żeby gdzieś ze mną poszła, ale powiedziałam że Kas kazał mi ją przyprowadzić i jakoś uwierzyła. Swoją drogą pamiętacie jak porównywałam ją do fanek ? To jednak jest odwrotnie, zdecydowanie to ona puka o te dno. Kiedy doszłam z Amber na prawą stronę sceny, Kim stała już z chłopakami po lewej. Nagle Amber wyszarpała swoją rękę z mojego uścisku i wbiegła na scenę
rzucając się na Kastiela
- Kochanie już jestem !! - oszołomiony chłopak nie był wstanie się poruszyć.
Cholera ! Nie tak miało być! Nie chciałam im przerywać koncertu, tylko zapewnić wielki finał ! Kim też trochę zdębiała, ale zachowała zimną krew, czego nie mogę powiedzieć o Lysandrze ten to wo gule mało się nie poryczał. Do Kasa dotarło co się właśnie stało, zaczął szarpać się z blondynką i wydzierać się przed całą publiką. Swoją drogą publika była jakaś taka spokojna, wyglądali tak jakby sami byli ciekawi co się za chwile wydarzy. Jakie szczęście że Kim wszystko nagrywała odkąd weszła na scenę. Pomachałam ręką i dałam tajny znak pierwszemu dłużnikowi aby wyszedł na scenę.
Chłopak od razu się zorientował, wyglądało na to że nie ma tremy ani żadnych za hamowań może to dlatego że sporo wypił, albo bał się że nie dostanie swoich kluczy i pokima sobie dzisiaj na ławeczce. Uwielbiam kiedy ludzie robili co chciałam, kiedy zaplanowane wydarzenia szły gładko, a zwłaszcza ucierać nosa takim dupkom.
- Kastiel co to ma znaczyć - zaczął krzyczeć pierwszy dłużnik - A ja ci ufałem...mówiłeś że jestem jedyny, a ty się mną po prostu zabawiałeś ! - chłopak ciągnął swoje wyrzuty względem Kastiela, wywlekając przy tym ich łóżkowe nie istniejące przygody.
Nie mogłam się napatrzeć jaką Kastiel ma minę, jak reaguje na zarzuty, jaki jest oszołomiony. Lysander nie reagował, odcięło go kompletnie, Kim mało nie sikała ze śmiechu. Za chwilę wyszedł drugi chłopak i zaczął robić to samo co pierwszy. To był najpiękniejszy i najzabawniejszy cyrk w jakimkolwiek byłam. Kim dała mi znak że pora się zmywać odkładając klucze dłużników za jednym z głośników bo typkom kończą się argumenty, a publiczność zaczęła się burzyć. Szybko zbiegłyśmy ze sceny, w klubie było dużo ludzi więc nie łatwo było zgrabnie i tym bardziej nie zauważenie przecisnąć się tak żeby móc uciec. Wychyliłam się i zobaczyłam że Kim czeka na mnie już pod wejściem i tak się cholera na nią zapatrzyłam że o mało co nie wpadłabym na Nikol całym swoim ciałem, chwała Boska że tylko drasnęłam ją ramieniem, na co rzuciłam szybkie " Przepraszam" i uciekłam, mam nadzieje że mnie nie poznała. W końcu jeśli Kastiel się dowie to skłonny mnie zabić, oczywiście Amber może mnie wydać, jednak wątpię żeby jej uwierzył. Dobiegłam do Kim i jak gdyby nigdy nic wyszłyśmy z klubu, dziękując gorylowi za wszystko, biedny nie jest nawet świadomy jak nam pomógł. Mam nadzieje że nie rzucałyśmy się za bardzo w oczy, w końcu obydwie mamy na sobie czarne bluzy i kaptury na głowach, niczym nie wyróżniałyśmy się od reszty, bez tego raczej od razu można by nas zabić, w końcu kto zna ich obydwu  na tyle żeby przekonać bramkarza, ma czerwone włosy lub jest murzynką, to by było zbyt oczywiste. Wsiadłyśmy do samochodu.
- My od początku miałyśmy im przerwać ? - zapytała Kim
- I tak już kończyli, a Amber sama mi się wyrwała
- Spadajmy stąd, lepiej żeby nas nie zauważyli
- Stara ale ja piłam
- A no tak... czekaj mam pomysł - Kim zadzwoniła do naszych nowych przyjaciół i poprosiła ich o drobną przysługę. Tak jak dziewczyna się spodziewała chłopcy przyszli od razu, obydwoje nie pili i mieli prawa jazdy, do tego jeden był samochodem, jak to nie jest cud to ja już nie wiem co.  Jeden odwiózł nas moim samochodem ( sytuacja tego wymagała !! a cel był słuszny ), a drugi jechał za nami. Po odstawieniu samochodu pojechałyśmy z nimi pobawić się w innym klubie, długo opowiadali nam co działo się po naszym wyjściu i jak świetnie się bawili. Okazało się że Kastiel kiedyś odbił dziewczynę jednemu z nich, pomyślałam że lepiej być nie może. Ten od dziewczyny nazywał się Grant, a drugi Harris swoją drogą bardzo podpasował Kim. Myślę że z tej mąki może być chleb, kto by pomyślał że tak się zakończy ten wieczór ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz